poniedziałek, 4 lutego 2019

Vegar Poznań

Ostatnio wybrałam się na szamke do nowootwartego w Poznaniu Vegara, czyli wegańskiego kebaba.

Szczerze rzadko zdarza mi się jeść sojowe przetwory przypominające mięso, ponieważ po prostu nie lubię smaku mięsa i bałam się, że tym razem nie zjem za dużo. Myliłam się. Mięsko było idealnie przypieczone i swoim smakiem nie przypominało mięsa i jednocześnie współgrało z resztą składników kebaba. Jednym z nich, którego nie byłam pewna, czy będzie dobrym połączeniem z resztą warzyw była kiszona kapusta. Okazała się strzałem w dziesiątkę. Nigdy nie jadłam tak idealnie wywarzonego w smaku kebaba. O jego wielkości również należy wspomnieć, ponieważ był naprawdę spory, a cena wcale nie była zagórowana tak jak to bywa w przypadku niemal każdego wegejedzonka.



Na tą ucztę poszłam z mięsożerną znajomą, która po takiej wyżerce postanowiła ograniczać mięsa, skoro można tak dobrze zjeść bez niego.

Naprawdę godna uwagi restauracja dla każdego weganina, wegetarianina i jak widać mięsożerców i bardzo cieszę się, że powstała właśnie w Poznaniu niedaleko mojej szkoły. Życzę powodzenia na wegerynku.

poniedziałek, 21 stycznia 2019

Urodzinowa wycieczka do Białego Dunajca

Mój wyjazd do Białego Dunajca mogę zaliczyć do najlepszych wycieczek, na jakich miałam przyjemność być. Kilka lat wcześniej byłam w Białym Dunajcu, Zakopanem i Krakowie mimo wszystko bawiłam się super. Ludzie, którzy twierdzą, że jazda na wycieczki 2 razy w te same miejsca jest nudna, niech stuknie się w czoło. Za każdym razem jest inaczej. Jedzie się w innym gronie, ma się inne pomysły.
Coś, co od razu chwyciło mnie za serce to widok z hotelowego pokoju. Pięknie było widać z niego góry i rzekę Biały Dunajec.



 Hotel znajdował się też kawałek od stoku narciarskiego, więc każdego wieczora chodziliśmy na narty lub sanki. Tak, sanki. Dorośli ludzie kochają jazdę z górki na sankach.


Zakopane to piękne miasto przesiąknięte tradycją i obyczajowością, a widoki z Gubałówki wyprawiają w zachwyt nie tylko miłośnika gór. Drugiego dnia pobytu w Zakopanem odbywał się konkurs skoków narciarskich, więc na ulicach panował dużo tłok, ale i tak świetnie bawiliśmy sie, żartując, robiąc sobie zdjęcia, popijając grzane wino lub góralską herbatę.
Dowiedziałam się też, że nie jestem fanką góralskiej muzyki zaraz po koncercie takiej kapeli w hotelu. Nie potrafiłam do tego podrygiwać, a co dopiero tańczyć. Góralskie dania takie jak oscypki, kwaśnica i inne zupy przyprawiane dużą ilością pieprzu też nie są dla mnie.


Po drodze do domu zahaczyliśmy o Kraków. Kraków zaraz po Gdańsku jest moim ulubionym miastem w Polsce. Pięknie zdobione kamienice, stary rynek, Wawel, a w tym wszystkim mocno widoczne podłoże historyczne wywołuje u mnie błysk w oku. Bardzo chciałabym jeszcze kiedyś tam wrócić na dłuższą chwilę i zabrać w tą podróż jeszcze bliższe mi osoby.
Jeszcze raz dziękuję moim ciociom i wujkom za tak wspaniały prezent i cudownie spędzone chwilę w in towarzystwie.
Mam nadzieje, że zdjęcia, które zrobiłam podobały wam się.







niedziela, 13 stycznia 2019

Krok w dorosłość - Moje 18 urodziny

Trochę mnie tutaj nie było. Ostatni mój miesiąc życia pochłaniały przygotowania do imprezy z okazji moich osiemnastych urodzin.
To było skromne przyjęcie dla rodziny i przyjaciół. Po tym wszystkim utwierdziłam się w przekonaniu, że mam wspaniałą rodzinę i cudownych przyjaciół.

Dziękuję cioci i mamie, które dwa dni z rzędu nie wychodziły z kuchni, by przygotować najsmaczniejsze jedzenie. Dziękuję tacie, który zadbał o oprawę muzyczną. Dziękuję wszystkim zaproszonym za przybycie, wspólnie spędzony czas, życzenia i prezenty. Naprawdę sporo serca włożyłam w tą imprezę i mam nadzieję, że każdy z was świetnie się bawił.
Jednym z prezentów, które dostałam, był upragniony mundurek drugoklasistki z Love Live! W końcu mogę w pełni cieszyć się postacią Umi Sonody i w 80% Kotori Minami (bo nie mam jeszcze wiga) 


Oprócz tego znalazłam tam filiżankę z talerzykiem i tryliony pieszczoch i hokerów, o których marzyłam od dawna. Na zdjęciach są tylko niektóre z nich.



Siostry mojej mamy przeszły same siebie, gdy dowiedziałam się, że zafundowały mi wspólną wycieczkę w nasze polskie góry. Przyznam się, że popłakałam się z radości. Kocham podróżować, więc prezent ten był trafiony w dziesiątkę. Wyjeżdżam już w środę, więc podróż będzie na bieżąco relacjonowana na instagramie (Zapraszam do obserwowania _v_sta_).

Dziękuję pozostałym za ich prezenty były tak samo świetne i pomysłowe. Dziękuję za wasze towarzystwo w ten najważniejszy wieczór mojego życia.