środa, 22 marca 2017

Dzień motyla 2017


Hejka
Wczoraj miałam bardzo fajny dzień. Otóż w poznańskim urzędzie wojewódzkim odbyło się już kolejny rok bicie rekordu w malowaniu motyli. Zadaniem każdego uczestnika było namalowanie na folii farbami witrażowymi jak największej ilości motyli. W tym roku udało nam się namalować około 1000 motyli, które w następnym roku tak jak te z zeszłego roku wczoraj, zostaną wycięte, naklejane na patyczki i rozdane ludziom na ulicy niosąc dobre słowo i zapraszając do wspólnej pomocy hospicjum palium w Poznaniu. W tym roku akcję tą obchodziliśmy razem z organizacją "Świąt na tak ", która po przebyciu "marszu na tak" na placu wolności w Poznaniu razem z nami bawiła się, tańcząc, śpiewając i rozweselając ludzi przychodzących na plac. Wszystkim, których mogłam tam spotkać i poznać się dziękuję bardzo za dobrą zabawę i wspólna pomoc w słusznej sprawie. Ktoś z moich czytelników był tam wtedy ze mną? Śmiało piszcie w komentarzu.
Ps. Jeśli jeszcze wy lub wasi rodzice nie oddali 1% podatku, a pomoc lisom i innym zwierzętom z kilku postów wstecz nie przypadła wam, możecie oddać 1% podatku na hospicjum palium w Poznaniu. Z góry dziękuję za wszelką pomoc. Do następnego postu.
LaUra














poniedziałek, 13 marca 2017

Jak to jest mieć 70 lat?





Cześć.

Ci, którzy czytają mojego bloga już od jakiegoś czasu wiedzą, że jestem czynnym wolontariuszem. Jest to moja pasja i to, co lubię robić. Uwielbiam sprawiać, że człowiek się uśmiecha.

Dziś miałam przyjemność przejść jedno ze szkoleń. To było chyba najciekawsze, na jakim byłam. Dotyczyło ono w większości osób starszych, ich problemów i tego, jak możemy im pomoc lub choć na chwilę uszczęśliwić. By móc dowiedzieć się czego potrzebuje osoba starsza. Kierownicy szkolenia przynieśli symulator starości i choroby Parkinsona. Byłam bardzo ciekawa, jakie wnioski wyciągnie z tego doświadczenia.

Pierwszy symulator, który wypróbowałam to symulator choroby Parkinsona. Składał się z materiałowych rękawiczek i różnych kabli podłączonych do nich. Miły Pan Rysiu włączył urządzenie i kazał mi wykonać kilka prostych czynności takich jak podpisanie się, przesypanie ziaren kawy z kubka do kubka i przeczytaniu kilku zdań trzymając kartkę. Ręce trzęsły mi się bardzo mocno, uniemożliwiając te wszystkie czynności. Oprócz tego przy zginaniu palców występowało mocne szczypanie i ból.







Skafander starości składał się z wielu elementów. Obciążników na kostki, ochraniaczy na kolana, łokcie, szyję i dłonie, które uniemożliwiały swobodne ruchy, kamizelkę symulującą ciężkość ciała i ból kręgosłupa, specjalne gogle, przez które niedowidziałam i słuchawki wyciszające.

Tak ubrane musiałyśmy wejść po schodach z torbą z zakupami lub plecakiem. Dla mnie to było bardzo kłopotliwe. Czułam się bardzo ciężka, z trudem wychodziłam na schody, jak i łapałam oddech. Przez okulary nie widziałam, gdzie stawiam stopy, więc chodziłam bardzo ostrożnie, często nie słysząc zaleceń prowadzącej z powodu nałożonych słuchawek.





Takie przeżycia dają dużo do myślenia. Można było poczuć przez chwilę jak czyje się starsza kobieta lub mężczyzna, którzy muszą wchodzić do swojego mieszkania po schodach, którzy noszą duże zakupy lub, którzy stają po prostu w tramwaju, bo jakiś młody osobnik nie ma ochoty ruszyć tyłka i wstać. To nie ich wina, że są starsi i schorowani. Proszę. Próbujmy czasem zrozumieć drugiego człowieka.

Taki skafander lub symulator można założyć i zdjąć, kiedy się chce, ale starości i choroby już nie.
Laura\\\\

sobota, 11 marca 2017

Mała Pętelka2017




Witam Was wszystkich bardzo serdecznie. Wiem, że rzadko dodaje posty, ale u mnie ostatnio nie działo się nic ciekawego, więc po prostu nie mam o czym pisać, a nie lubię pisać krótkich postów o pierdołach tak jak wcześniej, a więc przechodzę do rzeczy.

W zeszły czwartek miałam przyjemność przeżyć coś niesamowitego, a mianowicie w mojej szkole jak co roku od 23 lat odbył się konkurs dla młodych krawców, projektantów i fryzjerów ze szkół odzieżowych i fryzjerskich z całej Polski. Osobiście nie brałam udziału w konkursie jako projektant, ale nie ukrywam, że w następnym roku bardzo bym chciała wziąć udział. Niestety nie widziałam wszystkich pokazów, ponieważ pełniłam też rolę organizacyjną, czyli moim zadaniem była obsługa sekretariatu konkursu i kawiarenki, na szczęście na zmiany z innymi koleżankami więc takim sposobem widziałam większość pokazów ubrań i nic z pokazów fryzur. Mam zdjęcia z instagarama, jak i nagrania z finału. Niestety coś jest chyba nie tak. Nagrania nie chcą się odtwarzać chyba. Napiszcie w komentarzy czy odtwarzają wam się czy to tylko wina mojego tabletu.

Miałam też przyjemność wraz z koleżanką Grażyną trzymać na wybiegu pętelkę rozwiązywaną co rocznie przez Panią dyrektor.


A to jedna z moich ulubionych kolekcji. Dziewczyny pozwoliły mi potem zrobić sobie zdjęcia. Zaprojektowały cudowne sukienki które sama z chęcią bym założyła. 





Kolekcja poniżej otrzymała 1 miejsce w kategorii mody użytkowej.






Poniższa kolekcja bardzo utalentowanej młodej projektantki skradła moje serce.


Chłopak, który zaprojektował te cudeńka otrzymał 2 miejsce w kategoria moda awangardowa. Piękne połączenie błękitu ze złotem, a połączenie spódnicy z czarno złota krótka to mistrzostwo świata.



 A to inne równie atrakcyjne projekty i kolekcje






















 W małej pętelce mogli wziąć udział również fryzjerzy. Nie widziałam ich osobiscie, a znalazłam na insta.


Dziś było więcej oglądania niż czytania, ale cóż mam mówić. Piękne projekty i duże talenty. Chciałabym  w następnym roku wziąć udział w tym konkursie, ale nie wiem czy dam radę dorównać tegorocznym uczestnikom. Wszystkim również bardzo gratuluję zajętych miejsc jak i odwagi. Dziękuje, że mogłam to oglądać.

Laura