niedziela, 31 grudnia 2017

Małe podsumowanie roku 2017

Z okazji zbliżającego się końca roku 2017; o czym mówi się już od miesiąca... Miałam zamiar odrobinę podsumować wszystko, co udało mi się tu zrobić, osiągnąć. Jednak postanowiłam odłożyć to jeszcze trochę, na bardziej okrągłą datę dotycząca mojego bloga, a mianowicie jego urodziny, które przypadają 16 stycznia. Przyjdę wtedy do was z trwającą tydzień seriom urodzinową. Z kalendarza wynika, że zacznie się 9 stycznia, a kończy właśnie 16 grudnia. Przez ten czas na blogu codziennie będą pojawiać się posty o jednej tematyce; a mianowicie dotyczące moich pasji. Migowy, krawiectwo i charakteryzacje to tematyki najpopularniejszych postów na blogu i zdjęć na instagramie. Tak więc chce poświęcić  urodzinową serię, moim różnorodnym pasjom, oczekiwaną co do nich i dalszym rozwijaniu ich. Powiem coś o swoich marzeniach; tych bardziej realnych lub nie.
Nie pozostało mi nic więcej niż tylko z tego miejsca zaprosić was na nową serię. Postaram się, jak zawsze by była udana, ciekawa i pełna inspiracji.
Życzę wam w nadchodzącym Nowym Roku dużo szczęścia łączącego się z niekończącym się uśmiechem, miłości; tej prawdziwej, wiernej, nieskończonej, zdrowia; tego najlepszego i oczywiście spełnienia wszystkich marzeń; tych bardziej lub mniej realnych, doskonałej zabawy sylwestrowej w najlepszym gronie znajomych lub rodzinnym.
Ogólnie wszystkiego najlepszego dla wszystkich. Mam nadziej do serii urodzinowej!

piątek, 22 grudnia 2017

Lista prezentów uniwersalnych, czyli rozwiązanie największego dylematu świąt #5ZSeriiŚwiątecznej

Dziś jest 23 grudnia, a Ty nie masz jeszcze prezentów?! Uwierzcie, że często się tak zdarza.
W tym poście chciałabym wam przedstawić listę uniwersalnych, ogólnodostępnych prezentów dla rodziny i przyjaciół, które można podarować nie tylko na Boże Narodzenie, a również urodziny lub inne okazje.

KUBEK
Chyba każdy używa go na co dzień. Jak nie do kawy to do herbaty, jak nie do herbaty to do kiślu, jak nie do kiślu to do barszczu, a barszcz lubią wszyscy! Idealne są kubki z jakimś śmiesznym napisem lub obrazkiem utożsamianym z daną osobą. Takie kubki można z łatwością kupić np. w empiku lub w specjalnych sklepach z prezentami i upominkami.

PODUSZKA
Jasiek to fantastyczna sprawa. Przydatny w podróżach, podczas relaksu czy pracy biurowej dla większej wygody. Idealny do osób dorosłych i dzieci. Dostępny najczęściej w Ikei lub innych sklepach związanych z domem i designem.

KSIĄŻKA
Niezależnie od tego, czy lubimy czytać, czy niepodarowana przez kogoś książka motywuje nas jednak do zagłębienia się w jej treść i powiedzenia później do osoby, która nam ją podarowała „Ta książka co mi ją dałeś, jest naprawdę super”.

SKARPETY
Kto nie kocha miękkich i ciepłych, kolorowych skarpet. Są ogólnodostępne i niemal w każdym galeryjnym butiku, a ich różnorodność wzorku przyprawia o zawroty głowy.

RAMKA ZE WSPÓLNYM ZDJĘCIEM
Wiem z doświadczenia, że takie prezenty są bardzo miłe i działają na emocje I chyba każdy powinien mieć takie oprawione zdjęcie ze swoim przyjacielem na półce.

KOCYK
Kocyki działają na człowieka niczym skarpety. Są kolorowe, wzorzyste, miękkie i ciepłe i każdy go używa. Można je znaleźć oczywiście np. w Ikei.

ZESTAWY
Bardzo lubię robić prezenty pod tym tytułem, czyli najpierw obieram cel; osobę, którą chce obdarować i kupuję różne drobne rzeczy do tak zwanego zestawu. Można zrobić np.:
* Zestaw na romantyczny wieczór; wino, dwa kieliszki, film na DVD, Olejek do masażu, kadzidła.
* Zestaw na zimowy wieczór; gorąca czekolada w proszku, kisiel, herbata, kawa, kocyk, kadzidełka, krzyżówki lub książka.
* Zestaw do gotowania; fartuszek, łopatka (lub inny przyrząd), czaderska miarka do np. mąki, cukru, mleka, foremki do ciastek.
* Zestaw pielęgnacyjny; maseczki, olejki, balsamy, kule do kąpieli, kadzidełka, lakier do paznokci.
* Zestaw na mecz; szalik ulubionej drużyny, piwo, chipsy i inne przekąski, trąbka kibica lub inne przedmioty, które robią hałas.

Bywają też sytuacje, w których chcemy obdarować większą ilość osób np. Ciotki, kuzynostwo czy kolegów z pracy no i nie stać nas by każdemu kupić kubek lub książkę i jest to zrozumiałe, a z racji tego, że nawet małe podarunki cieszą. Możemy to zrobić w bardzo fajny sposób.
Domowe ciastka, pierniczki pięknie ozdobione, opakowane w celofan lub gustowne pudełeczko na pewno zaskoczą waszych znajomych i wywołaną uśmiech. Swoją drogą zostawiam to LINK do przepisu na pierniczki.

To samo tyczy się domowych konfitur. Dżemy, przeciery, kompoty w pięknych, kolorowych słoikach na pewno uwypuklą wasz talent kulinarny w oczach znajomych i rodziny.

Mam nadzieję, że ten post w ostatnie dni przed Bożym Narodzeniem przyda się wam i zainspiruje do zrobienia drobnych, ale bardzo cieszących drugiego człowieka prezentów.

Miłego dnia spędzonego na przygotowywaniach do tego pięknego święta. Ja też lecę sprzątać.
Do następnego !!!

Wegański bigos #4ZSeriiŚwiątecznej

Będąc wegetariańską, wiem jak trudne są rodzinne spotkania przy obiedzie:
„ Laura, weź sobie kotlecika”
„ Przepraszam ciociu, ale nie jem mięsa”
„ Ojej to poczęstuj się sałatką”
„ Ale w niej jest kurczak “
„ Oj to powybieraj…”
Słowa „ możesz przecież wyciągnąć mięsa” są jak kula z pistoletu dla wegetarianką i weganina.

Podobnie jest z grillem:
„ Przyjdziesz na grilla?”
”Chętnie, ale uprzedzam Cię, że jestem wegetarianką.”
” Aaaa to chleba sobie na grillu upieczesz.”

No cóż… Odchodzę trochę od tematu posta, a o śmiesznych tekstach w stronę wegetarian można by było zrobić nawet osobny post, bo jest tego sporo.

Z racji poszkodowania żywieniowego podczas różnych imprez i świąt opatentowałam przepis na bigos wegański. Na pewno w internecie znajdziecie mnóstwo identycznych, ponieważ nie ukrywam tego, że się nimi inspirowałam. Mimo to chciałbym podzielić się nim z wami.

Składniki:

  • Pół główki kapusty
  • Około pół kilo pieczarek
  • 5 średniej wielkości marchewek
  • Słoiczek przecieru pomidorowego
  • Suszone pomidory
  • Ketchup
  • Pieprz mielony
  • Pieprz w kulkach
  • Liść laurowy
  • Sól
  • Słodka papryka (przyprawa)


1. Pierwszym krokiem, jaki należy wykonać, jest umycie i pokrojenie wszystkich warzyw (kapusta, pieczarki suszone pomidory). Marchewkę należy strzec na wiórki mniejsze lub większe w zależności od gustu. Ja preferuje większe skrawki marchewki.

2. Pokrojoną kapustę gotujemy, aż stanie się miękka, a pieczarki smażymy na oliwie z oliwek.

3. Pod koniec gotowania kapusty dodajemy do niej surową marchewkę, aby stała się miękka tak jak kapusta.

4. Gdy kapusta i marchewka są już idealne pozbawiamy się nadmiaru wody i dodajemy podsmażone grzyby, suszone pomidory, słoiczek koncentratu pomidorowego i pół szklanki ketchupu.

5. Przyprawy dodajemy na końcu, nadal podgrzewając nasz bigos. Dodajemy ich według uznania, bo oczywiście można ten bigos zrobić na ostro dodając przyprawę chilli lub autentyczną paprykę. Ja osobiście dodałam 4 liście laurowe, 5 kulek pieprzu 3 łyżeczki mielonego pieprzu i soli I całe opakowanie słodkiej papryki.

6. Gotowy bigos odstawiamyc na całą noc tak by smaki się przeszły, a w końcowej fazie był jeszcze bardziej smaczny.

Jak widać bigos i to w dodatku wegański nie jest jakaś wielką filozofią. Jego przygotowanie może trwać długo, ale uwierzcie mi, że warto.
Wegańskich świąt wam życzę !!!
Smacznego !

środa, 20 grudnia 2017

Święty Mikołaj w Polsce i na świecie #3ZSeriiŚwiątecznej

Białą brodą, czerwony strój i czapka z pomponem… Mówi wam to coś? Jak mówi Wikipedia Święty Mikołaj to mityczna, folklorystyczna postać starszego mężczyzny roznoszącego prezenty w okresie Świąt Bożego Narodzenia.
Zawsze, gdy przychodzi ten świąteczny czas, zastanawiałam się w sumie, dlaczego do innych dzieci święty Mikołaj w grudniu przychodzi 2 razy; raz 6 grudnia, a następnie 24 grudnia w wigilie. Przykładowo ja nie wierzyłam w wigilijnego Świętego Mikołaja. Z racji tego, że jestem z Wielkopolskie, do mnie w wigilię przychodził gwiazdor, wiec nie miałam takiego problemu. Będąc starszą, trochę poczytałam i odpowiedziałam siebie na pytanie; a więc dlaczego jest dwóch Świętych Mikołajów?
Święty Mikołaj z Laponii jest tak naprawdę zapożyczony od krajów anglojęzycznych i niemal zdominował naszego Świętego Mikołaja; biskupa Miry, a niezgodności kalendarza gregoriańskiego i juliańskiego sprawiły, że dzień Świętego Mikołaja według starego stylu wypada blisko świat Bożego Narodzenia. W taki sposób w niektórych krajach i regionach Święty Mikołaj stał się bożonarodzeniowym przybyszem rozdającym prezenty i poniekąd (nie wiem dlaczego) budzącym mały postrach. Wy też mieliście w dzieciństwie tak, że czekaliście z niecierpliwością, ale jednak grzecznie na tego dziada, a gdy usłyszeliście tylko dzwonek do drzwi, niemal nie zesraliście się ze strachu?... Nie ?.... Kurde coś ze mną nie tak lub po prostu, byłam niegrzecznym dzieckiem. U dołu możecie pooglądać zdjęcia podczas moich spotkań z gwiazdorem.
Już kilka razy powtórzyłam „gwiazdor”, a część z was pewnie nie wie co to w ogóle. Już wyjaśniam.
Tak to już bywa na tym świecie, że obyczaje I tradycje różnią się od siebie. Tak więc we Francji dziadek rozdający prezenty to Pére Noët; w Norwegii Julemand; Wlochy Bobbo Natale; Niemcy Heilige Nicdaus; Czechy Mikulas lub bardziej znane nam np. Rosyjski Dziadek mróz czy Angielski Santa Clause, Father Christmas. W Polsce też pojawiają się sprzeczności co do tego, kto przynosi dzieciom wigilijne prezenty. Tradycja nazywania wigilijnego przybysza gwiazdorem kultywowania jest PONOĆ tylko na Kaszubach i województwie Opolskim i drastycznie zanika na rzecz Świętego Mikołaja. Tak wyczytałam w jednym z internetowych artykułów i śmiem się z nim nie zgodzić. W Wielkopolsce bardzo czynnie używa się nazwy gwiazdor zamiast Święty Mikołaj i każdy, kogo pytam, odpowiada, że jest to Poznańskie określenie tego zimowego przybysza, tak więc również nie znam osoby z Wielkopolski, która powiedziałaby o gwiazdorze Mikołaj, a ponoć ten zwyczaj zanika.

Zostawiam tu tez adres świętego Mikołaja. Jeśli byłeś grzeczny, możesz napisać i poprosić o coś fajnego na tegoroczne Święta:

Adres świętego Mikołaja w Laponii:
Santa Claus
Arctic Circle 96930
Rovaniemi
Finlandia






sobota, 16 grudnia 2017

Polskie tradycje związane z Bożym Narodzeniem #2ZSeriiŚwiątecznej

Cześć
Dziś przychodzę do was z kolejnym i postem świątecznym i tak się składa, że od poniedziałku wpadnie ich tu trochę więcej niż w ostatnim czasie.
Tradycje to nieodłączna część każdego święta lub uroczystości i najczęściej mają one głębsze, lub zupełnie inne znaczenie niż myślimy. Przedstawię wam najpopularniejsze tradycje związane ze świętami Bożego Narodzenia.

WIGILIA
Trudno wyobrazić sobie święta bez wigilii. To najbardziej wyczekiwana chwila wszystkich wierzeń religijnych. Symbolizuje zakończenie adwentu i jednocześnie wyczekiwanie na przyjście dzieciątka Jezus.

WOLNE MIEJSCE PRZY STOLE
Chyba niemal każda rodzina przestrzega tej pięknej tradycji. Symbolizuje ona pamięć o bliskich, którzy nie mogli tych świąt spędzić z nami i to, że w ten dzień dla każdego znajdzie się miejsce przy stole i nikt nie powinien być sam.

PIERWSZA GWIAZDKA
Ucztę wigilijną według tradycji powinno rozpocząć zabłyśnięcie na niebie pierwszej gwiazdki, co symbolizuje tę słynną gwiazdę betlejemską, która prowadziła królów do stajenki.

UBIERANIE CHOINKI
Jest to stosunkowo młoda tradycja w domach polskich. Przybyła do nas z Niemiec, gdzie nosi nazwę Haile Krysta. Świąteczne drzewko powinno ubierać się 24 grudnia. Obowiązkową ozdobą choinkową są światełka, które są znakiem przyjścia Chrystusa; łańcuch symbol węża kusiciela i jabłko identyfikujące grzech (w sumie nie wiem czemu i jak łączy to się z drzewkiem).

LICZBA POTRAW
Każdy wie, że liczba potraw na stole wigilijnym jest określona, ale co do tego ile tak naprawdę powinno ich być, często powstają sprzeczności. Odpowiedź jest następującą. Są trzy warianty ilości potraw wigilijnych. Najpopularniejsza to 12 nacechowana liczną apostołów, 9 alegoryczna liczba chóru anielskiego i 7 symbolizująca wszystkie dni tygodnia.
Swoją drogą będąc już przy potrawach; chcecie posty z ciekawymi przepisami na potrawy świąteczno-wigilijny? Odpowiedzcie w komentarzach.

SIANKO POD OBRUSEM
Nietrudno się domyślić jaką symbolikę niesie ze sobą sianko. Oznaka żłobka Jezuska.
Ciekawa i nowa dla mnie jest jedna ze staropolskich tradycji, podczas której spod obrusa każdy z domowników wyciąga jedno źdźbło siana. Ten, którego źdźbło jest najdłuższe, może cieszyć się największym szczęściem w nadchodzącym nowym roku.

KOLORY ŚWIĄTECZNE
Nigdy nie zastanawiały was charakterystyczne kolory świąt, czyli zielony i czerwony? Po co i dlaczego w te dni wszytko jest w tych barwach? Otóż kolor zielony występuje w świątecznym czasie, dając nadzieję i wierność. Natomiast czerwony to krew Chrystusa.

DZIELENIE SIĘ OPŁATKIEM
Tradycja ta praktykowana jest tylko w polskich domach i jest zarazem jednym z piękniejszych obyczajów. Opłatkiem dzielimy się w ramach podziękowania sobie nawzajem i przebaczenia. Uważa się też za stosowne podawanie go zwierzęta, jednak musi to być specjalny kolorowy opłatek, a to w trosce o brzuszki naszych milusińskich.

ŚWIECE
Niegdyś świece zapalano przed domem, dziś jednak odchodzi się od tego zwyczaju i preferuje zapalone światełka w zaciszu domu. Zapalenie świecy przed domem symbolizowały zaproszenie do nas wędrującej Matki Boskiej.

UPOMINKI
Zwyczaj ten zapoczątkował Święty Mikołaj, którego historię zna chyba każdy, lecz nie w każdym odłamie chrześcijaństwa istnieje święty Mikołaj obdarowujący dzieci. Protestanci dawali swoim dzieciom osobiście prezenty jako dar samego „dzieciątka Jezus”

PASTERKA
Pasterka jest pierwszą mszą świętą w Boże Narodzenie. Odbywa się o północy z 24 na 25 grudnia I jest w całości poświęcona oczekiwaniu na małego Jezusa.

POTRAWY WIGILIJNE
Było już o wigilii to teraz trochę o jedzeniu, które powinno wtedy u nas gościć. Tradycja nakazuje to by tego dnia, a zwłaszcza przy wieczornej kolacji w spożywanych przez nas potrawach nie było mięsa ani tłuszczu zwierzęcego. Niektóre parafie zaczynają tolerować mięsa na stołach wigilijnych, jednak nadal jest to niekoniecznie tolerowane przez samych Polaków. Na stole mogą znajdować się różne potrawy. Wszytko, zależy od regionu. Według kolejnej zasady tradycji każdej potrawy powinniśmy spróbować. Typowe zupy tego dnia to barszcz; koniecznie z uszkami, biały żur, zupa grzybowa, owocowa, migdałowa, lub rybna. Tego dnia na stołach królują ryby na różne sposoby; karp w galarecie, smażony karp lub u mnie w domu kochana ryba po grecku. Nie można zapomnieć też o kapuście z grochem lub grzybami, pierogach z kapustą, kaszy z suszonymi grzybami, grzybowym paszteciku, kotlecikach z ryżu polanym sosem grzybowym, kluskach z makiem, makiełkach i chałce z kompotem z suszonych owoców. Na większości polskich stołach króluje również uwielbiana przez wszystkich sałatka jarzynowa.

Jak widzicie, niemal każda świąteczna tradycja ma w sobie podłoże religii chrześcijańsko-katolickiej, więc jeszcze raz zachęcam do przeczytania poprzedniego postu i wewnętrznej analizy.

Zapraszam do śledzenia kolejnych postów z serii świątecznej i zachęcam do podawania propozycji postów. Postaram się na te tematy coś fajnego stworzyć.



poniedziałek, 11 grudnia 2017

Obchodzić Święta czy nie? Dylematy wiary #1ZSeriiŚwiątecznej2017

Jak już mogliście przeczytać kiedyś w poście wielkanocnym, bardzo potępiam obchodzenie świąt religijnych przez osoby twierdzące, że są ateistami. Inną sprawą jest, to jeśli ktoś tak naprawdę wierzy w Boga i nigdy się tego nie wyparł, ale przez brak czasu nie chodzi do kościoła, bo różnie bywa w życiu. Jeśli ktoś otwarcie mówi „Jestem ateistą i nie wierzę w Boga” to po co obchodzi święto, które go nie dotyczy? W tym wypadku czym są dla niego świata? One nie mają większego sensu. Po co to robisz? Czego oczekujesz? Chrześcijanie oczekują Boga, a ty? Prezentów? Jedzenia? Wolnych dni od pracy i szkoły? Bo na tym właśnie polegają „święta” Bożego Narodzenia u ateistów, które są co roku podkradane przez materialistów, którzy czekają tylko na prezenty. Nie wykręcajcie się tym, że chodzi wam o rodzinną atmosferę i spotkania z bliskimi. Jeśli jesteś ateistą, chyba nie potrzebujesz specjalnego dnia, by spotkać się z nimi przy kawie i cieście.

Definicja świąt Bożego narodzenia z Wikipedii:

Święta Bożego Narodzenia, Narodzenie Pańskie – w tradycji CHRZEŚCIJAŃSKIEJ – święto upamiętniające narodziny Jezusa Chrystusa. Jest to stała uroczystość liturgiczna przypadająca na 25 grudnia. Boże Narodzenie poprzedzone jest okresem trzytygodniowego oczekiwania (dokładnie czterech niedziel), zwanego adwentem. W Kościele rzymskokatolickim jest to święto nakazane.

Nie ma mowy o ateizmie.
Dlaczego Ci świętokradcy nie obchodzą świąt religii Buddyzmu, Islamu czy Hinduizmu? Bo nie są modne, fajne? Nie wynosi się z nich takich fajnych materialnych rzeczy?
Co smutniejsze, niektórzy chrześcijanie również powoli zapominają o tym, o co chodzi w tych światach i brną za materializmem.

Mam nadzieję, że choć jedną osobę skłoniłam do refleksji, analizy moich słów.

Miłego dnia wam, życzę i wspaniałego oczekiwania na narodziny Jezusa.



środa, 6 grudnia 2017

Świąteczne pierniczki

Cześć
Z racji tego, że dziś Mikołajki chciałabym rozpocząć na blogu świąteczną serię postów. Chciała, bym w nich opisywać, jak ja przygotowuje się do świąt, co mnie wkurza w niektórych sprawach I co jest dla mnie ważne. Ponieważ bardzo lubię świata, uwielbiam się do nich przygotowywać i mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. To na razie taka mała zapowiedź tego, co będzie się tu działo w najbliższym czasie. Możecie też pisać w komentarzach, jakie tematy świąteczne fajnie byłoby tu poruszyć.
Żeby nie było, że nic nie wyniesiecie z tego postu i to informacja nic nie zmieni. Zostawiam przepis na pyszne pierniczki, które piekę co roku. Bo nic nie poprawia humoru i nie wprowadza w świąteczny klimat jak domowe wypieki z korzenną nutą…

Świąteczne pierniczki:
Składnik:
1 jajko
Kostka margaryny
Słoiczek dżemu
½ mąki
2 łyżki kakao
1 szklanka cukru
2 łyżki proszku do pieczenia
2 opakowania przyprawy do pierników lub 1 łyżeczka sody oczyszczonej

Wszystkie składniki należy dokładnie ze sobą wymieszać i utworzyć z nich jednolitą masę. Gotowe ciasto należy spłaszczyć wałkiem, tak by wycięte ciasteczka były dosyć cienkie, ponieważ ciasto bardzo rośnie w piekarniku.
Należy je piec w 150°C około 15 minut, ale zależy to od wielkości ciastek.
Po wystygnięciu można je pięknie ozdobić lukrem i kolorową posypką lub skórką pomarańczy

Życzę smacznego!



Zapraszam też na:
INSTAGRAM: _v_sta_
SNAPCHAT: glam.ert151
SARAHAH: vstaaa

I DO OBSERWOWANIA BLOGAAAA!


sobota, 25 listopada 2017

Mr.Pancake... Byłam, Widziałam, Zjadłam...

Cześć wszystkim czytającym.
Troszkę czasu minęło od poprzedniego postu. Spowodowane to było tym, że przez dwa tygodnie uczęszczałam na praktyki szkole w firmie Hero Collection, która szyję różne mundury (policja, ochrona, straż miejska), A co jeszcze ciekawsze produkują tam też kostiumy filmowe. Nie byle jakie produkcję ubierały się w Hero (Piraci z Karaibów, Szybcy i Wściekli 6, Gwiezdne Wojny, Miasto44, Stawka Większa Niż Życie). Bardzo fajnie mi się tam pracowało, choć wiadomo, że były lepsze i gorsza dni.

Jednak nie o Hero dzisiaj mowa. Jak pewnie widzieliście na snapie co tam porabiałam w sobotę lub zwiastun postu na instagramie możecie się domyślić, że chodzi mi o Mr.Pancake. Otóż mnóstwo moich znajomych było już tam miliony razy tylko oczywiście nie ja przez wieczny brak czasu. Postanowiłam wybrać się w końcu tam z moim chłopakiem i sprawdzić, czy aby faktycznie jest tak super, jak oni to opisują.
Lokal mieści się w jednej z kamienic przy Starym Rynku w Poznaniu, a dokładniej:
Paderewskiego 11, 61-740 Poznań.

 Pierwsze co rzuca się w oczy to wystrój, który jest bardzo nowoczesny. Ciekawe umeblowanie, kolory żywe, a połączenie tego z muzyką lecącą w tle, sugeruje, że jest to lokal skierowany bardziej w stronę młodzieży.


Miła obsługa i to w dodatku sami młodzi ludzie, ubrani na luzie i modnie. To dopina na ostatni guzik młodzieżowy klimat.

Co mogę powiedzieć o jedzeniu? Osobiście zamówiłam pancake z Nutella i bananem. Otrzymałam, aż 5 puszystych placuszków wyglądających przecudownie. Wzięłam gryz… i w sumie naleśniki jak naleśniki. Identyczne robie w domu, tylko że te ładniej wyglądają i są podawane w modnym miejscu. Jakoś nie przekonały mnie do siebie bardzo te naleśniczki no, chyba że ilością, bo naprawdę było ich dużo. Po zjedzeniu połowy miałam już dość.



W tym samym pomieszczeniu działa też Pizza Boyz, która jak wynika z nazwy, jest pizzerią. Moi znajomi także zachwalają ich pizze. Jeszcze nie miałam okazji jej spróbować i mam nadzieje, że niedługo spróbuję i że powalił mnie na nogi tak, jak to oni opisują.

Zostawiam linki do stron internetowych lokalu i do facebooka, jeśli ktoś chce się dowiedzieć więcej, lub narobić sobie smaka na naleśnika.
MR.PANCAKE 
PIZZABOYZ


Na snapie mogliście zobaczyć, że byłam też w różnych innych ciekawych miejscach, oczywiście związanych z jedzeniem np. Café Bimba czy Szop Kawiarnia. O Café Bimba mam, zamiar napisać po kolejnej wizycie w tym miejscu, ponieważ wczoraj wypiłam tam tylko herbatę, a po samej herbacie trudno ocenić lokal.
Co do Szop Kawiarni to tez muszę się tam wybrać jeszcze raz, ponieważ gdy tam byłam ostatnio to… NIE BYŁO SZOPA… przegryw życia ze mnie. No ale cóż mam nadzieję, że niedługo wyskoczę w kolejne fajne miejsca i będę mogła je wam tutaj zaprezentować.

Do następnego postu. Miłego dnia!

niedziela, 5 listopada 2017

Jak uszyć fartuszek gospodarczy?

Hejka
Zauważyłam, że iż większość mojego czasu wolnego i w szkole pochłania krawiectwo, nigdy nic większego o tym nie pisałam na blogu. Z racji tego chciałam, Wam przedstawić krok po kroku, jak wygląda uszycie fartuszka kuchennego. Swoją drogą taki własnoręcznie uszyty i w dodatku spersonalizowany fartuszek jest idealną propozycją na prezent z okazji zbliżających się wielkimi krokami Świąt, urodziny czy imieniny. Fartuszek nie jest trudny w uszyciu, a koszty wyprodukowania również nie są wielkie. Zatem do dzieła!

1
Pierwszy krok to oczywiście przygotowanie szablonu i wycięcie naszego przyszłego fartuszka.
Szablon części głównej można uzyskać poprzez odrysowanie innego gotowego już fartucha.
Potrzebne też będą trzy paski (2× 7/32 cm i 1x 5/52 cm)
Wycinamy kwadrat, który będzie naszą kieszonką, więc tu wielkość jest całkowicie dowolna. Moja miała wymiary 27/14 cm. Jeśli decydujecie się na własne wymiary, pamiętajcie, by dodać po 2 cm na obręby.

2

Jeśli wszystko jest już skrojone, przystępujemy do szycia pasków.
Każdy z nich składamy na pół prawą stroną do prawej i zszywamy na 1 cm i wywijamy na prawą stronę. Jeśli jest taka potrzeba, można obrzucić brzegi overlockiem, co tyczy się wszelkich innych łączeń, a zakres użycia overlocka zależy od prucia się tkaniny. Jeśli nie mamy overlocka do obrzucenia można użyć ściegu zygzakowego, który powinien znaleźć się w każdej nawet najprostszej maszynie walizkowej.
Wszytko, ładnie i równo prasujemy tak, aby szew był widoczny i leżał równo po boku naszego zszycia.

3
Jeśli paski mamy już za sobą przystępujemy do wykańczania krawędzi naszego fartucha. Można to zrobić na cztery sposoby:

A) Przyszywając lamówkę
B) Przyszywając pliski skośne
C) Robiąc obręb
D) Może to nie jest typowy sposób „wykończenia” fartucha, ale właśnie taki zastosowałam po tym, jak moje pliski robiły mi na złość -,-
D3) Trudno mi nazwać sposób D, ale postaram się opisać go wam.
Potrzebuje on dodatkowej części głównej naszego fartuch w tym samym kolorze lub innym. Wszystko zależy od naszego projektu i wyobraźni.
D4) Nasz prostokąt, kieszonkę zaprasowujemy z każdej strony na 2 cm. Jedno z tych zaprasowań przyszywamy na 1,5 cm. Kieszeń układamy w centralnej części naszego fartucha i przyszywamy po jej 3 krawędziach na 2 mm tak by zszyta część na 1,5 cm była u góry i odstawała, umożliwiając nam włożenie tam czegoś.

D5) Po wycięciu drugiej części układamy ją prawą stroną do góry. Nasze paski układamy w równych odległościach na ów prawej stronie do środka. Dłuższy na samej górze (to nasz pasek na szyi) a krótkie na prawej i lewej stronie po nogach (nasze boczne wiązanie)

D6) Na ułożone jak powyżej części układamy naszą drugą część fartucha prawą stroną tak do leżących elementów.
Wszystko spinamy szpilkami i zszywamy na 1 cm, zostawiając małą przerwę najlepiej u dołu fartucha. Po to, by móc po zszyciu to wywinąć na prawa stronę. Po wywinięciu trzeba zszyć powstałą dziurkę. Zakładamy tyle samo cm materiału do środka, po ile przyszywałyśmy cały nasz fartuch i zszywamy ręcznie lub maszynowo na 1 mm.

*D) W ten sposób można stworzyć dwustronny fartuszek, przyszywając kieszonkę z obu stron i zdobiąc z obu stron.

B3) Pliski mają to do siebie, że trzeba je skroić. Najlepiej zrobić na szerokość 5-6 cm Dla tych, którzy nie wiedza pliski kroimy po skosie do nitek odnowy i wątku, tak by móc dowolnie formować je pod wpływem pary i żelazka.
Wycięte pliski układamy prawą stroną do prawej, pracując odpowiedni kształt. Upinamy paski pomiędzy pliskami a główną częścią materiału tak samo, jak opisywałam to wyżej i zszywamy na 1 cm. Następnie prasując, zakładamy je na drugą stronę, podwijając 1 cm pod spód, tworząc obręb. Zszywamy go na prawej stronie tym razem na 1 mm.




4
Została nam już tylko kieszonka. Wiadomo, jeśli komuś na niej nie zależy, może ją kompletnie wykluczyć. W przypadku wykończenia B przyszycie kieszeni wygląda tak samo.

5
Boczne paski zabezpieczamy przed pruciem tak samo, jak szparkę powstałą w przypadku D.

Nasz Fartuszek jest gotowy ! Można go teraz dowolnie ozdobić, przyszyć coś przykleić. Przypominam, że to jest naprawdę dobry pomysł na prezent dla bliskiej osoby. Zrobiony z serca, a mimo to bardzo prosty.

Jeśli cos jest niejasne lub o czymś zapomniałam, bardzo proszę o informacje. Pisanie tego było bardzo czasochłonne i skomplikowane.




Moto fartuszek na zdjęciu poniżej to też uszyty przezemnie fartuszek wykończony plisami. Nie jest od jednak fartuszkiem gospodarczym, a fartuchem warsztatowym. Wykonany jest z mocniejszego materiału. Ubrana W niego od następnego tygodnia zaczynam praktyki na szwalni. Życzcie mi powodzenia. 





piątek, 20 października 2017

Jak to jest być niewidomym? /// część kolejna





Cześć wszystkim.
Dziś miałam okazję uczestniczyć w jednym z wydarzeń organizowanych w ramach tegorocznego „Innego Festiwalu”. Dokładniej chodzi o promowane przeze mnie na moim snapchacie escape room’y. Kto nie skorzystał, niech żałuje.
Jedno z pomieszczeń muzeum poświęconego twórczości Henryka Sienkiewicza na Starym Rynku w Poznaniu na trzy dni zamieniło się w nietypowy escape room. Nietypowy dlatego, że w przeciwieństwie do zwykłych escape room’ów jest w nim całkowicie ciemno. W towarzystwie przemiłej Pani Agnieszki z zaciemnionymi goglami na nosie w totalnej ciemności stawałam przed różnymi zagadkami. Jak okazało się w późniejszym czasie, były to czynności dnia codziennego tzn. rozpoznawanie monet, owoców, warzyw, nalewanie wody do kubka, mierzenie i ważenie przedmiotów. Niby banał, ale nie dla osoby niewidomej. Było mi bardzo ciężko uporać się z niektórymi czynnościami. Najbardziej kłopotliwe było dla mnie rozpoznawanie monet. Niewiele podpunktów z tej zagadki udało mi się trafnie zakończyć. Należy też wspomnieć o tym, że Pani oprowadzająca mnie pomiędzy stołami z zagadkami jest osobą niewidomą od urodzenia i z tego typu rzeczami ma do czynienia na co dzień i było to dla niej wręcz banalne np. rozpoznawanie monet. Mimo to nachodzi znów chęć do rozmyślań na ten temat czy ja jako osoba niewidoma poradziłabym sobie z tym wszystkim? Czy miałabym w sobie tyle optymizmu? Mogę na razie tylko gdybać, ale tak naprawdę nigdy nie wiemy, kiedy nasze życie potoczy się w tak psotnym kierunku. Należy też pamiętać o tym, że to był tylko eksperyment i mimo wielkich emocji możemy zdjąć te gogle, możemy wyjść z pomieszczenia, zapalić światło. Niektórzy nie mają tyle szczęścia i muszą żyć w ten sposób, a mimo to większość z nich jest bardzo szczęśliwymi ludźmi, pełnymi radości i empatii. Jak oni to robią?

Chciałabym w tym miejscu pozdrowić moją koleżankę Vite i podziękować jej za towarzystwo w tym eksperymencie, za miło spędzony czas, rozmowę, emocje i wymianę naszych spostrzeżeń po tym wszystkim. Dziękuję.

Dziś bez zdjęć, ale czego by tu robić zdjęcia? Ciemności? Wybaczcie.
Obserwujcie mojego snapa i instagrama będę tam na bieżąco informować o różnych fajnych akcjach i wydarzeniach, które dzieją się w okolicy i w których mam zamiar wziąć udział.

Do następnego postu.

sobota, 7 października 2017

Konkurs od TPG/// Zgadnijcie kto wygrał!


Cześć wszystkim.
Z racji tego, że niedawno na Facebooku Wielkopolskiej Jednostki Towarzystwa Pomocy Gluchoniewidomym wybiło ponad 1500 like (link do Facebooka Wielkopolskiej Jednostki TPG),TPG postanowili zorganizować konkurs na najfajniejsze dokończenie zdania

“ Powiem wam o Głuchoniewidomych…”

Tak się składa, że wygrałam ten konkurs i w nagrodę zostałam zaproszona na indywidualną lekcję migowego z Agnieszką, która wraz z Jackiem prowadzi darmowe lekcje dla początkujących, na które uczęszczam i serdecznie zapraszam. Nie ukrywam, że dużo się nauczyłam i wyjaśniłam wszelkie niejasności dotyczące migowego, a nawet w bardzo krótkim czasie udało jej się nauczyć mnie alfabetu Lorma. Nie sądziłam, że zajmie mi to około 20 minut, bo szczerze mówiąc graficzne przedstawienie tego alfabetu, wygląda dość groźnie i trudno, ale zapewniam, że takie nie jest i chyba każdy przy odrobinie chęci da radę nauczyć się go w 20 minut, a nawet i mniej.
Zostałam obdarowana również licznymi gadżetami z TPG, którymi zdążyłam już pochwalić się wam na Instagramie. (_v_sta_) Zapraszam do obserwowania, by być na bieżąco z postami, jak i różnymi fajnymi wydarzeniami, w których mam zamiar brać udział.
Nie zapomnijcie odwiedzić facebooka TPG i zostawić tam like.
Ja się z wami żegnam. Miłej reszty soboty!



sobota, 16 września 2017

Jak to jest być głuchoniewidomym? CZYLI DZIEŃ ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH



Witam Was kochani.
Dziś miałam okazję i przyjemność tak, jak i wielu innych Poznaniaków być na hmm… “ targach “ zorganizowanych z okazji dnia organizacji pozarządowych (czyt. Wikipedia: organizacja działająca na rzecz wybranego interesu i niedziałająca w celu osiągnięcia zysku). Cały Plac Wolności w Poznaniu zapełniony był stoiskami prowadzonymi przez rozmaite organizacje charytatywne, fundacje, A tymczasem szczerze mówiąc przyszłam tam tylko z uwagi na TPG. Już sporo pisałam tu o tej organizacji i pewnie gdzieś tu wstawię kilka linków. Na ostatniej lekcji migowego dowiedziałam się, że w ogóle jest takie wydarzenie i że będzie tam właśnie TPG. Na miejscu miałam okazję za pomocą symulatorów chorób wzroku i słuchu poczuć się jak osoba słabosłysząca, słabowidząca i niewidoma. Było mi bardzo ciężko poruszać się prostą linią po placu, a co dopiero czytać lub swobodnie wsiąść do tramwaju. Bardzo bałam się też, że na kogoś wpadnę i podejrzewam, że takie same obawy mają osoby niewidome i słabowidzące na co dzień. To tylko chwila, w której mogłam się tak poczuć i w każdej chwili mogłam z tego zrezygnować, zdjąć okulary i słuchawki. Osoby cierpiące na takie choroby nie mają wyboru. nie mogą zrezygnować i zdjąć z siebie tego wszystkiego. Muszą z tym żyć. Na pewno jest im bardzo ciężko. Oni tak jak my potrzebują kontaktu z innymi. Tak więc nie bójmy się nawiązywać kontaktu, rozmawiać, a może przy okazji uda nam się pomoc. Bo nawet proste rzeczy są dla nich bardzo kłopotliwe, a my pomagając nawet troszeczkę, często robimy bardzo wiele.






Pewna bardzo miła Pani zaprosiła nas do swojego stoiska. Jak się później okazało to coś dla mnie. Kolejny sposób komunikacji z osobami niewidomy mi, czyli znany chyba wszystkim Alfabet Braille’a. PZN, czyli Polski Związek Niewidomych podobnie jak TPG zajmuje się wspieraniu i pomocą osobą niewidomym lub słabowidzącym.




Przy stoisku miałam okazję z pomocą kolejnej miłej Pani wybrailleować (chyba tak to się pisze) swoje imię. Dostałam też ściągawkę z tym alfabetem tak też hmmm… czyżby budziła się we mnie nowa pasja? Migowy, Lorma, Braill olaboga! Tak szybko nie idzie mi nawet nauka Niemieckiego.
Bardzo nie lubię, gdy ktoś na samym starcie mówi, że migowy czy Lorma jest trudny. To naprawdę kwestia kilkudziesięciu minut spędzonych nad małą karteczką.
Zostawiam tutaj zdjątko z Pismem Braille’a. Ja już zaczynam się uczyć i mam nadzieję, że kogoś tez zainspiruje.

Przeszłam się troszkę jeszcze po placu a tu oooo niespodzianka. Motyli wolontariat też ma swoje stoisko. Również jestem wolontariuszem Motylego Wolontariatu w Hospicjum Palium  w Poznaniu, lecz moja hmmm komunikacja… z tą organizacją trochę podupadła, gdyż był problem z moim adresem e-mail, który został zapisany na złej karcie, przez co nie dostałam newslettera na rok 2017 rok. Moja Pani prowadząca wolontariat szkolny rozmawiała z koordynatorem wolontariuszy, a ta kolejna Pani zapewniła, że wszytko wyprostuje. I tak no… dupa. Nic się nie zmieniło od tego czasu. Muszę jeszcze raz wyjaśnić tę sprawę.


Zostawiam też linki, gdzie można dowiedzieć się więcej o działalności każdej z organizacji. Było mi bardzo miło, że dziś mogłam dowiedzieć, nauczyć się czegoś nowego. Również zapraszam do udziału w podobnych wydarzeniach i pomocy osobą z problemami ze słuchem i wzrokiem.
Od czego można zacząć? A no tak się akurat składa, że w poniedziałek (18 Września) o godzinie 17:17 w Atelier Stowarzyszenia Łazęga Poznański na ulicy Św. Marcina 75 odbędą się kolejne darmowe zajęcia, na których można nauczyć się podstaw języka migowego. To są te same zajęcia, o których mówiłam wcześniej. Są organizowane po prostu w innym miejscu, ale nadal przez TPG. Zostawiam link do wydarzenia na Facebooku. Tymczasem już chyba wystarczy tego postu. Jeśli macie jakieś pytania, możecie be śmiało zadawać w komentarzach. Chętnie na nie opowiem i poczytam wasze opinie.

Ps. Tak w ogóle to wiem, że nie wyszło mi z serią filmową. Nie przewidziałam tego, że nie będę mieć czasu nawet na filmu. Postaram się w najbliższym czasie coś dodać na ten temat, ale nie obiecuje że będzie to coś regularngo. 

Miłego wieczoru.