czwartek, 13 grudnia 2018

Savoir vivre na przystanku i chodniku

Rzecz, którą najbardziej nienawidzę w mężczyznach?
Plucie!
Dlaczego w ogóle oni to robią? Moja zagadka wszechczasów.
Przed chwilą stałam na przystanku z chłopakiem, który splunął aż 6 razy w czasie zamykającym się w mniej niż 10 minutach. Na sam dźwięk jego pociągania nosem i po chwili wypluwania tego robiło mi się nie dobrze. Czy trudno jest wyciągnąć chusteczkę? Nikt nie ma ochoty oglądać waszych wycharkanych glutów, idąc chodnikiem. Mam to szczęście, że mój chłopak rzadko robi takie ohydztwa, ale jeśli już mu się zdarzy w moim towarzystwie, to przeprasza. To spluwanie jest dla mnie jak bekanie i pierdzenie. Skoro masz w sobie szczyptę kultury, nie robisz tego publicznie. Zatem powinieneś opanować się również z tym. Nie mówię tu jedynie o tym jednym przypadku, a ogólnie na temat całego incydenty, który ma miejsce na każdym przystanku, chodniku, przed sklepem w całej Polsce i na świecie. Może jakiś facet przeczyta ten post i zwróci uwagę na ten swój niesmaczny odruch, pomyśli, że może to komuś przeszkadzać.
Dziękuję za uwagę.
Kurtyna!

wtorek, 27 listopada 2018

Demonstracja z okazji dnia futra 2018

Jak mogliście zauważyć już w innych postach, kocham zwierzęta i zawsze staram się być, bo ich stronie.
W sobotę i w niedzielę z okazji dnia futra mogliście zobaczyć w różnych miastach polski wolontariuszy Z Otwartych Klatek, którzy brali udział w demonstracji przeciwko sprzedaży futer i zbierali podpisy pod petycją związaną właśnie z tym tematem.
Miałam okazję uczestniczyć w jednej z nich w Poznaniu. Nie robiłam nic nadzwyczajnego. Stałam z kartonowym transparentem. Przyciągało to jednak uwagę przechodniów, którzy decydowali się podpisać pod petycją. Jeśli nie mieliście okazji spotkać nas w swoim mieście, możecie nadal podpisać petycję w internecie.
Zostawiam tu link i zachęcam do polubienia na facebooku Otwarte Klatki by móc dowiedzieć się o innych wydarzeniach i móc pomagać tym najbardziej bezbronnym.

PETYCJA







niedziela, 25 listopada 2018

Dzień Wolontariusza Hospicjum

Wczorajszego dnia brałam udział w dwóch wydarzeniach. Zacznę więc chronologicznie, a informacje na temat drugiego umieszczę w innym poście w najbliższym czasie.
Już kilka razy pisałam tu o mojej działalności na rzecz poznańskiego hospicjum. Zbliża się dzień wolontariusza, tak więc osoby prowadzące działania wolontariackie zorganizowały dla nas imprezę, podczas której mogliśmy świętować.
Po uroczystym powitaniu mogliśmy posłuchać opowieści pewnej polskiej podróżniczki o jej przygodach w Afryce i obejrzeć występy grup tanecznych. Po części artystycznej wszyscy wyszli na dwór, by razem stworzyć obraz kolorowego motyla, który jest symbolem hospicjum.
Zaczęła się zabawa, wszyscy tańczyli, śpiewali i ogólnie dobrze się bawili. Pojawiła się też słodka niespodzianka.
Uwielbiam spotkania z tak miłymi i energicznymi osobami. Kocham patrzeć na ich energię i na to, jak świetnie się bawią. Jeszcze raz zachęcam każdego do prac wolontariackich pod jakąkolwiek postacią. Nasz mały gest może znaczyć dla kogoś wiele.





poniedziałek, 19 listopada 2018

Zaczynam swoją galaktyczną przygodę z Love Live

Pora rozpocząć galaktyczną idolkową przygodę. Od kilku dni należę do stałej taneczno-cosplayowej grupki z serii Love Live. Wraz z ośmioma innymi dziewczynami będę wcielać się w swoje ulubione postaci i bawić się znakomicie. Będziecie mogli zobaczyć mnie tam w roli mojej wajfu, czyli oczywiście Yoshiko, a oprócz tego jako początkująca Umi Sonoda.
Odkąd zaczęłam odnajdywać się w tym świecie anime, bycie w takiej grupce było moim marzeniem. Mam nadzieje, że wraz z dziewczynami uda nam się spełnić nasze idolkowe sny i że polubicie nasz taniec i wygłupy.
Pierwszy przewidywany projekt to set u's cyber, tak więc zachęcam do śledzenia nas na instagramie, gdzie możecie być na bieżąco i poznawać nas.
Liczę na wasze wsparcie i dużo dużo motywacji byśmy mogły robić to, co kochamy najlepiej.

Instagram: galactic.idols_



niedziela, 11 listopada 2018

Międzynarodowa Wystawa Kotów Rasowych - Poznań 2018

Od zawsze byłam miłośniczką zwierząt, a w szczególności kotów. Sama posiadałam w swoim życiu kilka.

Wczoraj wybrałam się na poznańską Arenę na Międzynarodową wystawę kotów rasowych. Niemal zasłodziłam się na śmierć, widząc te wszystkie urokliwe kiciusie. Puchate stworzonka spoglądały na wszystkich ze swoich rozkładanych domków lub po prostu spały.

Jedną z moich ulubionych ras są koty norweskie leśne i właśnie tam mogłam po raz pierwszy pogłaskać kota tej rasy. Narodziła się tam też moja miłość do kotów somalijskich nie tylko przez ich urokliwe rude futerko, a przez radosne usposobienie i chęć ciągłej zabawy z innymi kotami i ludźmi.

Chodząc pomiędzy klatkami z kociakami, miałam jednak tę przykrą świadomość, że niektóre z nich nie śpią dlatego, że są zmęczone, a pod wpływem leków uspokajających.

Jeden z kotków spał i tak strasznie szybko oddychał. Kobieta stojąca obok mnie zapytała o to. Zmieszany facet trochę jąkając się, wytłumaczył, że to normalne. Klatkę obok spał inny kot tej samej rasy i oddychał zupełnie normalnie. Zwracałam uwagę na to, patrząc na inne zwierzaki. Żaden nie oddychał tak szybko, jak tamten.

Zawsze chciałam mieć kotka, z którym mogłabym jeździć na wystawy, jednak bardzo bałabym się, że narażę go na olbrzymi stres związany z nowym otoczeniem i ludźmi.








poniedziałek, 29 października 2018

AnimeCon Hallowen 2018

Poprzedni weekend był niesamowity, bo spędzony w cudownym gronie moich kochanych babek.
Tegoroczny AnimeCon zapamiętam naprawdę na długo. Nie było chyba minuty, w której nie uśmiechałam się i świetnie się bawiłam. Ubrana w ulubione stroje z ulubionego anime dumnie przemierzałam korytarze poznańskiej podstawówki. Oczywiście pozdrawiam wszystkich, którzy właśnie na tych korytarzach cykali sobie ze mną fotki, przytulali się, a w szczególności grupkę, która w niedzielę zaśpiewała dla mnie „Happy Party Train” przy stoiskach. Było mi naprawdę bardzo miło.

Dziękuję za te wszystkie komplementy. Naprawdę włożyłam w te stroje całe swoje serduszko i bardzo cieszę się, że ktoś to docenił.
Dziękuję moim pierwszoklasistom z Love Live Dominice i Polci za wspólne fotki w foto studio. Już nie mogę się doczekać, kiedy je zobaczę.
Dziękuję moim sleepowym sąsiadom, od których cały czas pożyczałam czajniczek.
Dziękuję moim dziewczynom za super zabawę, sesje, wygłupy i długie rozmowy. Mam nadzieję, że każdy kolejny konwent będzie tak udany i że zawsze będę tam w waszym towarzystwie.












wtorek, 23 października 2018

Line Up - AnimeCon Hallowen 2018

Wielkimi krokami zbliża się poznański AnimeCon Halloween, na który oczywiście się wybieram. Z tego powodu trochę mało bywam tutaj i na innych portalach. Mam mnóstwo pracy związanych ze strojami, ale bez obaw; wychodzę już na prostą.
Mam dla was line up moich stroi na ten konwent. Nie wiem jednak, którego dnia pojawię się w którym. Przypuszczam, że będę przebierać się tysiące razy w ciągu dnia.
W komentarzach na dole piszcie czy podobają wam się propozycje stroi i czy wy również pojawicie się na tym konwencie.


Klasyczny letni mundurek to chyba moja tradycja 

Happy Party Train 



Jumping Heart 



sobota, 6 października 2018

Dni techniki w Strimie

Czwartkowy dzień był nie lada rarytasem dla każdej krawcowej z powołania. Wybrałam się z klasą na dni techniki do firmy Strima z siedzibą w Tarnowie Podgórnym. Przez kilka godzin brałyśmy udział w wykładach dotyczących tego zawodu, nowinek technicznych itp. Oprócz tego mogłyśmy obserwować prace najnowszych urządzeń krawieckich. Maszyny do szycia, krojcze, pikujące, haftujące, prasowalnicze. Z wielką przyjemnością i ciekawością obserwowałam ich pracę i zgłębiałam się we wszystkie szczegóły ich dotyczące. Najbardziej podobało mi się seminarium dotyczące znanego już od 10 lat, ale dla mnie od niedawna programu do projektowania ubrań w 3D. Marzy mi się by kiedyś móc sprawić sobie w prezencie właśnie taki program i móc z łatwością i profesjonalizmem projektować odzież.














poniedziałek, 1 października 2018

Podziękowania dla tych najlepszych

W tym poście chciałabym wyrazić swoją niezmienną radość spowodowaną wczorajszym finałem mistrzostw świata w siatkówce.
Jestem ogromną fanką siatkówki, tak więc niemal każdy mecz oglądałam z wielką radością i od samego początku byłam pełna naszego przyszłego zwycięstwa. Oglądając wczorajszy już ostatni mecz, przepełniała mnie duma, a po wiadomości o wygranej zakręciła mi się łza w oku.

Mamy tak wiele dobrych sportowców, którzy osiągają wielkie sukcesy, a tymczasem większość Polaków żyła tylko zawalonym po całości mundialem. Ciekawi mnie to czy nasza wielka wygrana odbije się w głowach ludzi przynajmniej w 50% falą tak mocną, jak przegrana na mundialu. Polacy to bardzo śmieszny naród. Lubimy widzieć tylko złe rzeczy, ale czy potrafimy zauważyć sukces i być z tego dumni? ” E tam, siatkówka to nie sport. Siatkówka jest do dupy.”; mówi co enty Polak, podczas gdy po raz drugi z rzędu jesteśmy mistrzami świata w tej dyscyplinie.

Bądźmy dumni z naszych i cieszmy się sukcesami w różnych dyscyplinach. Gratuluję chłopakom i powiem już to chyba setny raz, ale jesteście wielcy. Dziękuję wam za to piękne widowisko, za włożony w przygotowania trud i wielkie serce. Mam nadzieję, że kiedyś trafi mi się szansa, by podziękować wam za te emocje osobiście.

wtorek, 25 września 2018

Jesień w alei kasztanów ; Moja miejscowość 365

Jesień nie jest moją ulubioną porą roku, pewnie dlatego, że nie lubię koloru pomarańczowego. Jednak nie ukrywam, że jest ona niezwykle malownicza i fotogeniczna zwłaszcza w mojej miejscowości.
Nikt z żyjących tu ludzi nie wie, w jaki sposób powstała aleja kasztanowców. Liczy kilkadziesiąt dorodnych drzew, które wiosną kwitną przepięknym białym kwieciem, a jesienią mienią się ciepłymi barwami i raczą owocami. Pamiętam, że gdy miałam zaledwie kilka lat, biegałam tam i zbierałam kasztany, przez które nie jeden raz powstawały kłótnie w koleżeńskim gronie.
Postanowiłam też wprowadzić na blogu nową serię fotograficzną pod tytułem „Moja miejscowość 365”. Posty podpięte pod tą serie będą składać się w większości ze zdjęć różnych ciekawych, malowniczych miejsc w mojej okolicy i krótkim opisem lub historią związaną z nim.
Mam nadzieje, że moje fotografie przypadną wam do gustu. Pozdrawiam was serdecznie i życzę miłego jesiennego dnia.






środa, 12 września 2018

Nowa książka na wattpadzie.



Hei wszystkim.
Wiem, że nie było mnie tutaj długo. Pod koniec wakacji dostałam bardzo fajną pracę, przez co mój wolny czas był znacznie ograniczony. Gdy przyszedł nowy rok szkolny, jeszcze więcej zadań znalazło się na mojej głowie.
Przez większą część sierpnia i połowę września pracowałam nad pierwszymi rozdziałami mojej nowej książki. Dokładnie kilka minut temu na wattpada wpłynął jej pierwszy rozdział. ,,Lis” to moja kolejna książka z gatunku science fiction.


https://my.w.tt/xT8CEC7B9P


Jak wyobrażasz sobie nasz świat za 50 lat? Pełen technologii i nowych wynalazków, czy może jako opustoszałą pustynię?

Wanda nigdy nie rozmyślała na ten temat, a właśnie to jej się przytrafiło. Młoda dziewczyna przez przypadek przenosi się w czasie, aż o 50 lat. Poznaje jego sekrety, dobre i złe strony. Mroczne oblicze swojej przyszłości przeraża ją do tego stopnia, że postanawia coś z tym zrobić. Zmiana biegu historii niesie za sobą jeszcze bardziej drastyczne skutki.

Zachęcam was serdecznie do przeczytania pierwszej części i obserwowania mnie na wattpadzie, by być na bieżąco z nowymi rozdziałami, które wpływać będą regularnie co tydzień.

wtorek, 14 sierpnia 2018

Po trzech latach skończyłam pisać książkę.

Cześć. Dziś przychodzę do was z mini reklamą owianą moją wielką radością i dumą do samej siebie.
Pewnie wiecie o tym z poprzednich postów o tym, że od wczesnych dziecięcych lat pisałam książki. To nie zanika, a wręcz pogłębia się z wiekiem. Takim oto sposobem kilka dni temu dodałam na wattpada ostatni rozdziała, a dokładnie epilog książki pod tytułem „E38 521”. Nie chciałam by ten post pokrywał się z postem o marszu równości, tak więc czekałam chwilkę na jeszcze dwie okazje, by móc wspomnieć o książce na blogu. Otóż wczoraj wybiło pod nią 10 tysięcy odczytów i ponad tysiąc gwiazdeczek !!! Tak bardzo się cieszę i dziękuje wam za każdą najmniejszą gwiazdeczkę, i wyświetlenie.
Książkę tą pisałam aż 3 lata. (Wliczając dłuższe przerwy.) Jestem dumna z siebie, że w końcu udało mi się osiągnąć jeden z wyznaczonych celów w życiu, który sama przed sobą postawiłam.

Powieść „E38 521” obraca się w gatunku science fiction.
Siedemnastoletnia wtedy Eulalia nie ma łatwo w życiu. Pochodzi z biednej rodziny. Pracuje na targu rybnym, sprzedając to, co złowił tata, który co ranek wypływa w morze na połowy. W domu czeka na nią mama gotująca skromne obiady i niepełnosprawny brat bliźniak, sparaliżowany od pasa w dół. Mimo wszystko rodzina jest bardzo pogodna. Ocieka marzeniami i przeświadczeniem o tym, że kiedyś będzie lepiej. Pewnego wieczora Eulalia podsłuchuje rozmowę rodziców, z której dowiaduje się, że wojsko pobiera młode osoby na przyuczenie. Jej rodzice kategorycznie przeciwstawili się nakazowi rządu, nie chcąc oddać żadnego dziecka w szpony wojny. Liczyli się jednak z konsekwencjami. Wysokopieniężny mandat zwolnić ich dzieci z obowiązku wstawienia się w wojsku. By zdobyć na niego pieniądze Olgierd (tata Eulalii) postanawia sprzedać swój rybacki kuter, który był jedynym podmiotem utrzymującym rodzinę. Eulalia nie chce dopuścić do tego, by ojciec stracił prace, a rodzina umarła z głodu. Postanawia w tajemnicy przed nimi wstąpić do wojska…

Dalej już nie piszę, bo bardzo łatwo o spojler. Mam nadzieję, że wam się podoba i zachęci to kogoś do przeczytania całej książki, do której link zostawiam na dole.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim czytającym mnie na wattpadzie, a przede wszystkim moim przyjaciółką, którzy dawali mi bardzo dużo inspiracji i wspierali mnie w tym, co robie. Takie naprawdę największe podziękowania należą się jednak osobie, bez której nie byłoby tej książki, czyli mojemu chłopakowi. Po długiej przerwie na wattpadzie wróciłam do niej i zaczęłam śmiać się z tego, co pisałam w niej niecały rok wcześniej. Dawid tymczasem męczył mnie całymi dniami, bym ją poprawiła i dokończyła. Na początku dla świętego spokoju zaczęłam to robić, by nie gadał mi o tym cały czas. Z czasem przekonałam się na nowo do tej historii i uznałam ją za coś bliskiego mojemu sercu, ponieważ tyle siebie w to włożyłam.
Zachęcam jeszcze raz do czytania i wyczekiwania na moim profilu na wattpadzie na nową książkę w tematyce science-fiction, której premierę planuję we wrześniu.

https://my.w.tt/0ex2PIfzoP

niedziela, 12 sierpnia 2018

Marsz równości Poznań 2018


Witam was serdecznie.
Wczorajszy dzień był dniem, który zapamiętam na długo. Wzięłam udział w poznańskim marszu równości. Towarzyszyła mi przy tym cały dzień moja koleżanka Klaudia. Pozdrowionko Tsuna.



W tym roku impreza odbywała się w innym miejscu niż poprzednia (link do postu o zeszłorocznej paradzie), a mianowicie w Kontener Art nad Wartą. Imprezę rozpoczynał piknik, podczas którego można było zjeść coś smacznego, wypić piwo, kupić tęczowe gadżety, posłuchać śpiewanych przez różne osoby piosenki i często poruszające przemówienia.

  





Część pad marszowa rozpoczęła się o godzinie 14:00 i trwała bardzo długo i prowadziła przez najróżniejsze kąty poznańskiego centrum. Niestety pogoda chwilami nie rozpieszczała nas. Bywały minuty, w których niemal lał deszcz. Mimo to nikt nie tracił energii. Nadal śpiewaliśmy i tańczyliśmy na ulicach Poznania. Naprawdę cudownie jest spędzić czas z tak pozytywnymi ludźmi i spotykać na ulicach osoby, które chcą się do nas dołączyć lub przyjaźnie machają z okien. Cudowne jest też to, że w przyjazny i radosny sposób możemy przekazać coś naszemu otoczeniu. Przekazać, że nie jesteśmy inni. Jesteśmy tacy jak wszyscy, a orientacja nie ma wpływu na to, jakimi jesteśmy ludźmi. Oczekujemy tylko akceptacji, by nie bać się, powiedzieć po prostu „kocham” i nie spotkać się z odrzuceniem rodziców, nauczycieli, pracodawców i znajomych.









Miłość jest miłością, a każdy ma prawo kochać i być kochanym.

sobota, 28 lipca 2018

Zaćmienie księżyca 2018

Wczorajszy wieczór był naprawdę wyjątkowy. Takich zjawisk zdarzają się niemal raz na sto lat, tak więc jeszcze bardziej jestem dumna z siebie, że udało mi się zaobserwować, a nawet sfotografować zaćmienie księżyca.

Nie będę dużo rozpisywać się nad tym, co to i dlaczego tak się dzieje, ponieważ wszytko na ten temat możecie przeczytać na Wikipedii.

Osobiście zaćmienie księżyca oglądałam przez moją domową lunetę, która nie jest profesjonalną lunetą do obserwacji zjawisk astronomicznych. Mimo to naprawdę wiele można dzięki niej zaobserwować, a nawet i sfotografować. Nie sądzę, bym dożyła kolejnego zaćmienia księżyca, co sprawia, że czuje jeszcze większą satysfakcję co do wczorajszego wieczoru.


Dziękuję moim przyjaciółkom, z którymi mogłam spędzić ten wieczór nie tylko na obserwacji księżyca i oczywiście mojemu sąsiadowi, który udzielił nam kawałek swojej działki, która okazała się idealnym miejscem obserwacji.