Trochę mnie tutaj nie było. Ostatni mój miesiąc życia pochłaniały przygotowania do imprezy z okazji moich osiemnastych urodzin.
To było skromne przyjęcie dla rodziny i przyjaciół. Po tym wszystkim utwierdziłam się w przekonaniu, że mam wspaniałą rodzinę i cudownych przyjaciół.
Dziękuję cioci i mamie, które dwa dni z rzędu nie wychodziły z kuchni, by przygotować najsmaczniejsze jedzenie. Dziękuję tacie, który zadbał o oprawę muzyczną. Dziękuję wszystkim zaproszonym za przybycie, wspólnie spędzony czas, życzenia i prezenty. Naprawdę sporo serca włożyłam w tą imprezę i mam nadzieję, że każdy z was świetnie się bawił.
Jednym z prezentów, które dostałam, był upragniony mundurek drugoklasistki z Love Live! W końcu mogę w pełni cieszyć się postacią Umi Sonody i w 80% Kotori Minami (bo nie mam jeszcze wiga)
Oprócz tego znalazłam tam filiżankę z talerzykiem i tryliony pieszczoch i hokerów, o których marzyłam od dawna. Na zdjęciach są tylko niektóre z nich.
Siostry mojej mamy przeszły same siebie, gdy dowiedziałam się, że zafundowały mi wspólną wycieczkę w nasze polskie góry. Przyznam się, że popłakałam się z radości. Kocham podróżować, więc prezent ten był trafiony w dziesiątkę. Wyjeżdżam już w środę, więc podróż będzie na bieżąco relacjonowana na instagramie (Zapraszam do obserwowania _v_sta_).
Dziękuję pozostałym za ich prezenty były tak samo świetne i pomysłowe. Dziękuję za wasze towarzystwo w ten najważniejszy wieczór mojego życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz