czwartek, 13 kwietnia 2017

Coś o Wielkanocy i nie tylko; przemyślenia




Hej, siemka.
Z okazji świat Wielkanocnych, jak i innych świąt katolickich takich jak Boże Narodzenie często wdaje się w dyskusję z osobami, którzy są "ateistami". Bardzo irytuje mnie to gdy ktoś głośno i publicznie mówi, że nie wierzy w Boga, nie chodzi na religię i do kościoła, a obchodzi święta katolickie. Przecież to totalnie bezsensu. Nie ma to dla nich żadnego znaczenia emocjonalnego, duchowego, a mimo to robią to; dlaczego? Dla zasady? Czyż to nie jest totalnie głupie? Polska jest krajem, w którym większość ludzi jest wiary katolickiej. Mimo to święta takie jak Wielkanoc, Boże Narodzenie (akurat one najczęściej podkradane nam są przez atestów, ludzi wiary niechrześcijańskiej) nie są światłami narodowymi, są świętami religijnymi kościoła katolickiego. W ten sposób np. katolicy nie obchodzą świat należących np. Do świadków jachowy, islamu. Owszem świata te są elementem kultury w Polsce, ale potrzeba do nich czegoś więcej niż tylko portfela, by kupić prezenty, jedzenia lub dni wolnych od pracy. Potrzeba do nich wiary, której ateiści nie mają. Tak też to, co robią to świętokradztwo. (Czytaj dalej niżej)
Prowizoryczny królik wielkanocny

Kurka Marcel, ktora wykluła się na moim podwórku

Na jednej z lekcji języka polskiego rozpoczęła się dyskusja na temet wiary i dlaczego jest tak, a nie inaczej.
Jedna osoba (X) powiedziała, że jest oburzona faktem, że jej rodzinę ochrzcili jej młodszą siostrę, gdy nic jeszcze nie rozumiała z tego i nie mogła zadecydować o tym sama; Wspominając wcześniej, że jej rodzice również nie do końca wierzą w Boga. Tego też nie mg pojąć. Skoro rodzic nie wierzy w Boga, dlaczego wypełnia jego słowa, które nakazują przekazywać wiarę potomstwu?
W dalszej rozmowie wspomniała o tym, o czym mówię teraz. Osoba X powiedziała, że świata takie traktuje jak święto rodzinne, a nie jako religijne. Nauczycielka polskiego "zdisowała" ją 
mówiąc, że to święto katolickie, a nie rodzinne. Wtem z ust X padło pytanie "Gdy wszyscy obchodzą świata, to ja mam ich nie obchodzić? " Ja na to, że tak. Podałam również przykład koleżanki mojej mamy, która jest dorosłą kobietą i jest ateistką. Gdy rodzina je kolację wigilijną lub śniadanie wielkanocne ona siedzi w swoim pokoju. Nie kupuje prezentów, nie przyjmuje ich na świata. Gdy każdy chciałby mieć wolne w świata religijne ona idzie do pracy, bo to dla niej zwykły dzień.
Ateisto, który czytasz ten post, zastanów się, w co tak naprawdę wierzysz i jeśli nadal nie masz zamiaru wierzyć w Jezusa i Boga, nie kradnij nam świat i sakramentów.
Dziękuje za wysłuchanie. Mam nadzieję, że skłoniłam przynajmniej jedną osobę do rozmyśleń na ten temat. Wesołych Świat w bożym błogosławieństwie. Przeżyjcie duchowo ten czas.

Laura.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz