Na wakacje po osiemnastych urodzinach mam już wielkie plany. Mam zamiar wyruszyć w niskobudżetową podróż pociągiem po skrawku Europy, nie zatrzymując się w jednym miejscu nie dłużej niż dwie noce. Zaczynając od Niemiec, będę poruszać się na zachód w głąb Europy, na tyle ile będę mogła sobie pozwolić. Mam nadzieję, że moje plany pójdą jak najbardziej w realnym kierunku i że finanse pozwolą mi na to.
Dalszą przyszłość widzę jeszcze bardziej abstrakcyjnie. Bardzo chciałabym wyjechać na dłuższy czas na Alaskę. Ta cisza, ten spokój, ta natura to coś pięknego. Oczywiście ta myśl przyszła mi do głowy po obejrzeniu filmu „Wszystko za życie”, który swoją drogą jest niesamowity i chyba każdy powinien go obejrzeć. Naprawdę polecam.
Drugą opcją i totalnym przeciwieństwem mroźnej dziczy jest New York, który marzy się chyba każdej nastoletniej dziewczynie. Co mnie w nim inspiruje? Ten przepych, gwar, ilość różnych ludzi. Od dziecka chciałam mieszkać w dużym mieście i wiem, że nie będzie to New York, a Poznań. Oczywiście, jeśli jest mowa o dużych miastach, to w parze z New Yorkiem zawsze idzie Tokio, które bardzo mnie inspiruje swoimi dziwactwami.
Kolejny rzut na mapę to Indie. Kultura Indii, religia i styl sam w sobie nie jest totalnie w moich klimatach, jednak jest w tym coś, co mnie ciągnie do tego kraju i zachęca do poznawania go lepiej.
Chodzącym ciągle po mojej głowie tematem podróży jest również poniekąd niedaleka Skandynawia. Lubię mroźne klimaty i miejsca, w których jeszcze pada śnieg. Tak więc zawsze moim marzeniem było zwiedzić Finlandię, Szwecję, Danię Norwegię czy Islandię, a gdyby jeszcze udało mi się obejrzeć tam zorzę polarną, byłabym w najszczęśliwsza na świecie.
Praga
Karpacz
Gdynia
Mechelinki
Wrocław
Mierzyn
Zakopane
Sopot
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz