wtorek, 9 stycznia 2018

Moja przygoda z migowym #1ZSeriiUrodzinowej

Witam Was serdecznie. Dziś rozpoczynamy serię urodzinową. Zostało już tylko 7 dni do pierwszych urodzin bloga!!! Tak bardzo się cieszę i bardzo wszystkim za wszytko dziękuję.

Posty związane z językiem migowym budzą największe zainteresowanie, tak więc postanowiłam zacząć właśnie od tego.
Jak już możecie przeczytać w starszych postach, moja historia z językiem migowym zaczęła się w maju poprzedniego roku. Kiedy to poruszona programem dokumentalnym o dzieciach tracących słuch na TLC, zaczęłam szukać sposobu, dzięki któremu dorzucę tę swoją cegiełkę do tego wielkiego dzieła. Szukałam w internecie kursów, lekcji, które pomogą mi realizować się w tym moim małym marzeniu. Niestety większość z nich była bardzo drogą lub nieosiągalna przez moją osobę przez dojazd itp. Tak więc wpisała w Google „darmowe lekcje migowego Poznań”. Takim oto sposobem natknęłam się na Wielkopolską Jednostkę Pomocy Głucho-niewidomym. Cała podekscytowana wzięłam udział w pierwszej lekcji, z której relacje zostawiam tu w linku. Od tego czasu jestem tam niemal co miesiąc i bardzo dużo się dzięki temu nauczyłam. Jednak nie byłoby tego wszystkiego bez przemiłych prowadzących, czyli Agnieszki i Jacka, którzy są wolontariuszami właśnie w TPG i w ramach wolontariatu, co miesiąc prowadzą darmowe lekcje migowego dla początkujących. Niegdyś wygrałam jeden z konkursów organizowanych przez TPG. Tym sposobem miałam okazje skorzystać z darmowej, indywidualnej lekcji migowego z Agnieszką. (Zaostawiam tu gdzieś link). Dzięki tej jednej lekcji nauczyłam się sporo gramatyki Polskiego Języka Migowego, jak i alfabetu Lorma. Serdecznie zapraszam do przekonania się na własnej skórze, że zajmuje to nie więcej niż 20-30 minut.
Wiadomo też, że różnie to bywa w życiu i dobrze wiem, że mój migowy byłby lepszy, gdyby nie wieczny brak czasu. Dlaczego zawsze brakuje mi czasu? O tym może w następny poście. Dowiecie się, co jeszcze zabiera mi mój wolny czas.
Z tego miejsca chciałabym podziękować wszystkim, którzy pomagali mi trwać w tym postanowieniu; którzy przyłączyli się do mnie lub którzy wręcz umożliwiał mi dalszą naukę, poprzez prowadzenie tych lekcji lub dzięki zwykłemu odbieraniu mnie z zajęć w godzinach, w których mój autobus już nie kursuje… Tak to Ty tato.
Jakie są moje postanowienia w dalszym rozwoju w tym kierunku ?
Oczywiście nadal mam zamiar uczyć się migać czy to w domu z platformą, czy to na zajęciach. Chciałabym poświęcać temu więcej czasu, choć wiem, że to trudne. W przyszłości, gdy będę mieszkać bliżej Poznania, zostanę wolontariuszem w TPG, a zaoszczędzone pieniądze chce przeznaczyć na profesjonalny kurs języka migowego, dzięki którym; mam nadzieję, zostanę tłumaczem języka migowego.
Zapraszam was na:
Facebookową stronę TPG, gdzie możecie poczytać więcej, np. dowiedzieć się o terminie najbliższej lekcji języka migowego w Poznaniu, która już niedługo,
Platformę Migaj.eu (Od jakiegoś czasu już darmową),
Aplikację Migaj z nami PJM.

Cudowne zdjęcia zostały wykonane na jednej z lekcji migowego 18.09.2017 przez mojego znajomego, podpisującego się pod nimi pseudnimem Fajnymik. Bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie. 







PATRZĄC NA TO ZDJĘCIE NAPRAWDĘ WIDZĘ, ŻE BEZ UŚMIECHU WYGLĄDAM ŹLE, ALE MIMO TO JE UWIELBIAM.



2 komentarze:

  1. Ja mam obowiązkowy migowy w szkole. Muszę przyznać, że jest inaczej, gdy uczy się go, bo się chce, a inaczej, bo się musi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, wszytko co robimy powinno sprawiać nam przyjemność i są przedmioty, których sie nie lubi np.matematyka. Szczerze mówiąc to bardzo chciałabym mieć migowy w szkole.

      Usuń